„Agent” przedpremierowo: All eyez on Peja [FOTO] Konferencja programu

0

Polski show-biznes na dobre wybudził się już z noworocznego letargu i gwiazdorska machina na dobre rozkręciła kolejny wiosenny sezon. Tradycyjnie już, liderem w prezentowaniu swoich propozycji ramówkowych jest TVN, który nie zwlekał długo z pełną prezentacją oferty na nadchodzącą wiosnę i impreza z tej okazji odbyła się jeszcze w styczniu. Teraz zaś przyszedł czas na spotkania dedykowane poszczególnym programom – pierwszy w kolejce okazał się „Agent: Gwiazdy” i konferencja zorganizowana w uroczych okolicznościach flory i fauny tj. modnej celebryckiej knajpce na Mokotowie Izumi Sushi.

 

Poza standardową prezentacją uczestników i możliwością porozmawiania z nimi, największą atrakcją wydarzeń organizowanych przez tę akurat stację jest przedpremierowy seans pierwszego odcinka. Tak też stało się i tym razem. W trzeciej edycji „Agenta” producenci postawili na sprawdzoną już formułę przy dobieraniu bohaterów czyli miks nazwisk znanych nam ze ścianek czy seriali plus kilka postaci działających niejako na pograniczu show-biznesu, ale mających już swoich odbiorców w sieci. I oczywiście wisienka na torcie czyli ktoś totalnie wyjęty z celebryckiego kontekstu, kto swoją pogardą do lansu i brakiem medialnej ogłady wprowadzi odpowiednią dawkę humoru i konsternacji wśród uczestników i telewidzów. W poprzednim sezonie był to Niecik, w tym niechybnie ten tytuł przejmie Rychu Peja. Tego typu kandydatury na lansowane przez telewizję gwiazdy zawsze nastręczają mi sporo kłopotu, bo z jednej strony są to postacie z dość poważnym bagażem doświadczeń na pograniczu patologii i szerzących mało szlachetne postawy, z drugiej jednak na tyle niegroźne, że ostatecznie można przymknąć na to oko, choć z ciężkim sercem. Ktoś może teraz wyskoczyć do mnie z mordą z pytaniem „no dobrze, czyli Peja w Agencie spoko, a Popek w Tańcu z gwiazdami już be?”. No, generalnie to tak. Jest jakaś delikatna granica, która, mimo wszystko, te postaci dzieli – przynajmniej w moim prywatnym odczuciu. Ale to już temat na inną dyskusję.

Wracając do meritum – pierwszy odcinek nowego „Agenta” nie pozostawia złudzeń, że to właśnie Peja będzie tam postacią w samym centrum. Jego niczym nieskrępowane zachowania, dość osobliwe refleksje i brak jakiejkolwiek autocenzury to chyba najmocniejszy punkt tej produkcji, przynajmniej jeśli chodzi o samych uczestników. Co ciekawe, choć sam nie pokusiłem się o rozmowę, Peja wydawał się też najbardziej swobodny i wyważony podczas wywiadów. Ciekawe tylko, czy rola maskotki programu szybko mu się nie znudzi? Postarano się też o pełną bajerę sprzętową, są więc drony, odrzutowce, dzikie węże, słowem WSZYSTKO, żeby utrzymać uwagę widzów i pełne napięcie gałek ocznych. Fani formatu nie powinni być zawiedzeni, choć rzeczywiście, podtytuł „gwiazdy” może budzić pewne kontrowersje. Pełną listę uczestników możecie znaleźć na oficjalnej stronie show. 

Zresztą, o wszystkim przekonacie się niebawem już sami. Tymczasem zostawiam was ze zdjęciami z konferencji, a na dniach wracam z wywiadami z Kingą Rusin i Karoliną Ferenstein-Kraśko. Enjoy!

PS. Aaaaaj, prawie bym zapomniał. Maciej Myszkowski jest super przystojny i totalnie daddy vibes, więc Justyna… ogarnij się!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here