Troye Sivan: Nikt nie temperował mojego gejostwa. Żeby zmieniać świat, musimy działać!

2

Troye Sivan to jeden z najbardziej obiecujących wokalistów młodego pokolenia i dowód na to, że czasy, w których trzeba ukrywać swoją prawdziwą tożsamość, żeby sprzedawać płyty, powoli odchodzą w zapomnienie. Niektórzy powinni kojarzyć tego uroczego Australijczyka jeszcze z czasów, gdy prowadził na YouTube swój kanał, a w międzyczasie grywał epizodyczne rólki w popularnych filmach. Ja po raz pierwszy trafiłem na niego jakieś 5 lat temu, gdy furorę w sieci robiło jego wideo z coming outem. Jakiś rok później wydał swoją debiutancką EP-kę, ale dopiero kolejne tego typu wydawnictwo – „Wild” z 2015 – zrobiło ze mnie prawdziwego fana. Szczególne wrażenie zrobiła na mnie wideo trylogia czyli wydawane jeden po drugim klipy do „Wild”, „Fools” i „Talk Me Down”. Nie dość, że były znakomite muzycznie, to w dodatku w bezkompromisowy i piękny sposób opowiadały historię nastoletniej miłości oraz odkrywania swojej seksualności. Pamiętam, że już wtedy zastanawiałem się, czy tak młody wokalista będący wyoutowanym gejem, jest w stanie zawojować branżę. Sukces wydanej pod koniec 2015 płyty „Blue Neighbourhood” rozwiał wszelkie wątpliwości, a przecież Troye dopiero się rozkręca…
 

 
31 sierpnia ukaże się jego drugi album zatytułowany „Bloom”. Do tej pory ukazały się trzy single promujące to wydawnictwo: „My My My!”, „The Good Side” i tytułowe „Bloom”. Dosłownie kilkanaście godzin temu w sieci zadebiutował też kolejny utwór z nadchodzącej płyty – duet z Arianą Grande „Dance to this”. Swoją drogą, kapitalny numer – wyobraźcie sobie plażę, zachód słońca, ciepły piasek… To jest dokładnie TO! W nowym rozdaniu Sivan jeszcze śmielej eksponuje swoją seksualność, flirtując mocno z queerową estetyką i odcinając się niejako od cukierkowego wizerunku słodkiego, niewinnego chłopca. Kupuję go w tym wydaniu na maksa, więc to, plus fakt, że od kilku lat uważnie śledzę jego karierę, sprawiło, że podjarałem się jak dzik, gdy okazało się, że będę miał szansę przeprowadzić z nim krótki wywiad! Troye jest obecnie w USA, gdzie szykuje się do trasy koncertowej, więc w grę wchodziła jedynie rozmowa telefoniczna, ale i tak była to ogromna przyjemność i niesamowita frajda! Mieliśmy jakieś 11 minut na pogadankę, ale chyba wyszło dość zgrabnie – oceńcie sami. Nie przedłużając już tego wstępu, zapraszam do lektury i sprawdzenia jego najnowszego klipu i współpracy z Arianą. Miłego: czytania, oglądania i słuchania!
 
grabari.pl: Zacznijmy od teledysku do „Bloom”. Kocham ten klip za to, że jest odważny i bardzo zuchwały! Rozumiem, że oddajesz w nim hołd kulturze queer i wielkim gejowskim ikonom?
 
Troye Sivan: Dokładnie! Przygotowując scenariusz mieliśmy w głowie kilka konkretnych inspiracji. Jedną z pierwszych był Leigh Bowery i jego prace, co po obejrzeniu „Bloom” myślę, że jest bardzo oczywiste. Są też nawiązania do m.in. Annie Lennox i Madonny. Taka była nasza intencja od samego początku i te odniesienia do ich twórczości są jak najbardziej celowe. Historia i droga, którą przeszła nasza społeczność niesamowicie mnie inspiruje i chciałem dać temu wyraz w teledysku.
 
Stresowałeś się przed samą premierą tym, jak na TAKĄ twoją odsłonę zareagują fani? Bo to jest coś zupełnie innego w porównaniu z twoimi wcześniejszymi teledyskami.
 
Denerwowałem się jeszcze przed nakręceniem go, bo wkraczałem na naprawdę nowe dla mnie terytorium. Jednak na planie bawiłem się znakomicie i czułem, że ten pomysł pozostaje w zgodzie ze mną, a to zawsze jest dla mnie najważniejsze. Jeśli się czymś stresuję, odpowiadam sobie po prostu na jedno pytanie: czy to jestem ja? Czy ja to czuję? Jeśli tak, brnę w coś dalej. Jeśli nie, po prostu przestaję. W tym wypadku odpowiedź była twierdząca i bardzo się cieszę, że ten klip powstał.
 
Zastanawiam się, czy założenie sukienki i czerwonej szminki miało dla ciebie taki wymiar hmm… wyzwalający? Na zasadzie „ok, teraz mogę robić to, na co tylko mam ochotę”?
 
Zdecydowanie, to było bardzo wyzwalające, ale też trochę się tego bałem. Nie sądziłem nawet, że będę miał taki moment zwątpienia, ale znów – zapytałem siebie, czy czuję się z tym dobrze i odpowiedź brzmiała „tak!”. Dałem więc z siebie wszystko, żeby odsunąć na bok jakieś swoje zahamowania i potem już poszło z górki.
 
Jak bardzo ta wizerunkowa zmiana będzie miała swoje odbicie w brzmieniu nowej płyty?
 
Myślę, że jedno i drugie będzie ze sobą bardzo korespondowało. Na albumie usłyszycie, że próbowałem wielu nowych dla siebie rzeczy i starałem się naprawdę pobawić warstwą tekstową. I tak, jak pewnie już zauważyłeś, kampanię promocyjną tej płyty też staram się prowadzić bardzo konsekwentnie, zarówno pod względem muzycznym, jak i wizualnym. Widzę ten album jako wielką szansę dla siebie, bo miałem okazję pracować z niesamowitymi producentami, genialnymi reżyserami i naprawdę, nigdy bym nawet nie śnił, że to się wydarzy! Dlatego nie chciałem tego zaprzepaścić i podczas tworzenia wiele się nauczyłem, sporo eksperymentowaliśmy i to na pewno jest dla mnie duży krok do przodu. To całe doświadczenie zaowocuje nie tylko płytą i teledyskami, ale i odbije się pozytywnie na moich koncertach. Jestem mega szczęściarzem.
 
Mam wrażenie, że o ile na pierwszej płycie wciąż szukałeś swojego miejsca – zarówno jako młody chłopak, jak i artysta, tak tutaj wygląda na to, że to miejsce znalazłeś i, sadząc po pierwszych trzech singlach, opisuje je tylko jeden przymiotnik: FIERCE!
 
Ojej, dziękuję! Dokładnie taki był plan, więc tym bardziej mi miło, że tak to odbierasz. Mam poczucie, że odkryłem swoje brzmienie i wiem już dokładnie co i jak chcę powiedzieć i pokazać światu. Naszym zadaniem było więc dokładne przełożenie tego na muzykę i wizuale. Biorąc pod uwagę to, co powiedziałeś – cel osiągnięty!
 
Premiera albumu „Bloom” w sierpniu, ale ukazał się właśnie kolejny promujący go numer, zatytułowany „Dance to this”. Słyszymy w nim Arianę Grande, więc nie mogę nie zapytać – ciężko było ją namówić na duet?
 
Z Arianą przyjaźnimy się już od kilku lat. Kiedy napisałem ten utwór, pomyślałem, że jej wokal byłby absolutnie cudownym dopełnieniem całości, więc postanowiłem, że do niej zadzwonię i po prostu zapytam, czy nie chciałaby się do niego dograć. Trochę mnie to stresowało, bo nie byłem pewien, czy piosenka na pewno się jej spodoba, jak zareaguje etc. Zupełnie niepotrzebnie, bo odpowiedziała od razu, oszalała na punkcie kawałka i nie dalej niż dwa dni później, wszystko było gotowe! Poszło więc bardzo gładko, ale nic dziwnego – Ariana jest niesamowita.
 
Planujecie nakręcić do tego teledysk?
 
Bardzo bym chciał, byłoby wspaniale… Trzymajcie kciuki, żeby się udało!
 
Kończąc już wątek płyty – co chciałbyś nią przekazać swoim fanom i słuchaczom?
 
Na takim osobistym poziomie ta płyta opowiada o miłości, odkrywaniu siebie i wchodzeniu w piękną relację – ze sobą i drugim człowiekiem. Natomiast w takim szerszym ujęciu, chciałbym, żeby była festiwalem akceptacji i celebracją tego, kim naprawdę jesteśmy. Staram się, żeby taki komunikat towarzyszył wszystkiemu co robię i zrobiłem do tej pory i mam nadzieję, że ludzie tak to właśnie odbierają.
 
Myślisz, że to nowe pokolenie idoli – mówię tu o tobie, Ollym z Years & Years czy nawet Arianie – może być głosem jakiejś większej zmiany? Można zmieniać świat muzyką?
 
Muzyka jest ogromną częścią naszego życia, a artyści mają niesamowitą szansę pokazywania rzeczy, które być może są dla niektórych jeszcze nieodkryte. Mogą dzięki temu otworzyć ludziom oczy na wiele ważnych kwestii i to takich, z którymi w innym wypadku ktoś nigdy nie miałby szansy się skonfrontować. To ekscytujące obserwować tak wiele gwiazd, które wykorzystując swoją platformę, zabierają głos w ważnych tematach i chcą zmieniać świat. To jedna z najlepszych części naszej pracy.
 
Widzisz, w Polsce wciąż mamy trochę z tym problem – osoby publiczne, artyści, boją się zabierać głos np. w sprawach dotyczących społeczności LGBT, nie wiadomo do końca dlaczego.
 
To podstawa. Żeby coś zmienić, trzeba działać! Najlepiej w myśl zasady „be loud & proud”, choć oczywiście, najważniejsze powinno być poczucie bezpieczeństwa i o to powinniśmy zadbać w pierwszej kolejności. Jeśli je mamy, możemy naprawdę wiele zmienić, rozpocząć jakąś większą dyskusję i zachęcić ludzi do poszerzenia swoich horyzontów. To potężne narzędzie, którego nie wypada marnować.
 
Zdarzyło się kiedykolwiek, że ktoś u władzy w branży zwrócił ci uwagę, że może jednak jesteś trochę zbyt gejowski w swojej twórczości i warto byłoby to trochę przytemperować?
 
Szczęśliwie, nic takiego nie miało miejsca, a na pewno nie w jakiejś bezpośredniej rozmowie ze mną. Wiem jednak, że jestem pod tym względem szczęściarzem. Może dlatego, że zaczynałem na YouTube i od początku robiłem wszystko na swoich zasadach? Moja wytwórnia i management od zawsze mocno mi ufali i wierzyli w decyzje, które podejmowałem i taka rozmowa nigdy się nie wydarzyła. Świadomość tego, że to ja kieruję tym statkiem, jest fantastyczna.
 
W ostatni weekend obchodziliśmy w Warszawie Pride i wyszło naprawdę świetnie, mimo tego, że Polska wciąż jest w czołówce najbardziej homofobicznych europejskich krajów. Czy jest coś, co chciałbyś powiedzieć naszej polskiej społeczności LGBT?
 
Robi mi się ciepło na sercu, gdy widzę, że mieliście piękną Paradę Równości i jedyne co mogę powiedzieć to to, żebyście się nie poddawali i walczyli dalej o swoje, celebrując przy tym swoją tożsamość. Nie mogę się doczekać, żeby odwiedzić wasz kraj, spotkać się z wami i pójść na dobrą imprezę!
 
W takim razie czekamy! Może będzie ku temu okazja, bo szykujesz się teraz do dużej trasy koncertowej. Jest szansa, że zawitasz z nią do Europy? A najlepiej właśnie do Polski!
 
Z pewnością! Jest jeszcze trochę za wcześnie, żeby mówić o szczegółach, bo trasa startuje we wrześniu w Stanach, potem lecimy z nią do Australii i po krótkiej przerwie zawitamy do Europy. Mam nadzieję, że już niedługo ogłosimy pierwsze daty!
 
Trzymam kciuki, bo masz tutaj naprawdę mnóstwo oddanych fanów.
 
Byłoby wspaniale! Oby do zobaczenia!
 
Na Instagramie zapowiedziałeś, że będzie to bardzo spektakularna produkcja. Brzmi intrygująco, zdradź coś więcej.
 
Obecnie bardzo ciężko pracujemy nad tym, jak będzie wyglądać scena, światła, wizualizacje, wybieramy utwory, które zagramy i jest tego naprawdę dużo. Mam w głowie konkretny pomysł na to, jak ma wyglądać całość i staramy się to teraz przełożyć na rzeczywistość. Mam to ogromne szczęście, że zagram na tej trasie w wielu pięknych miejscach i bardzo chciałbym je wykorzystać do tego, żeby zaprezentować coś z pogranicza koncertu i spektaklu.
 
Na koniec – zdarza ci się tęsknić za czasami, kiedy byłeś wziętym Youtuberem? Za nagrywaniem coverów, vlogów, rozmowami z ludźmi?
 
Trochę tęsknię! Wprawdzie znalazłem nowe, bardzo ekscytujące kanały docierania do ludzi poprzez muzykę czy koncerty, ale to wciąż jest gdzieś z tyłu mojej głowy i wizja wzięcia do ręki kamery i nagrania czegoś brzmi zachęcająco, więc kiedyś na pewno jeszcze to zrobię… Sprawdzajcie mój kanał! (śmiech)
 

 
Utwór „Dance to this” dostępny jest m.in. na Spotify i YouTube. Możecie go posłuchać poniżej:
 

 

 

 

Processed with VSCO with c1 preset

2 KOMENTARZE

  1. Nie mogę się doczekać nowej płyty i koncertu w Polsce, oby jak najszybciej ? Wkońcu wywiad z moim ulubionym piosenkarzem ?? Byłoby świetnie gdybyś jeszcze przeprowadził wywiad z moją ulubioną piosenkarką Adele ??

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here