Krótka opowieść o ślubie Dody

Sobotnie popołudnie jak każde inne, w końcu więcej słońca, w powietrzu beztroska, a na portalach plotkarskich kompletna nuda – zaczyna się powoli sezon ogórkowy, więc nikt nie jest zdziwiony. Nagle na wszystkich spada bomba. Doda poinformowała za pośrednictwem swoich social mediów, że wzięła ślub z Emilem Stępniem. W sieci szok i niedowierzanie, w Warszawie stanęły na chwile tramwaje, kobiety zaczęły krzyczeć, dzieci płakać, a internauci maltretować klawiatury z niedowierzaniem JAK TO SIĘ UDAŁO ZACHOWAĆ W TAJEMNICY PRZECIEŻ MEDIA WIEDZĄ WSZYSTKO O WSZYSTKICH BOŻE CZEMU.
 
I tutaj, zgodnie z tytułem, krótka odpowiedź na proste pytanie. Dodzie udało się to wszystko zrobić po swojemu, bo – uwaga, to może być dla wielu celebrytek niespodzianka – po prostu nikomu o tym nie powiedziała. To naprawdę jest aż tak łatwe.
 
Polskie gwiazdy lubią użalać się w wywiadach na tabloidy i paparazzi, że nie dają im żyć, że nie mogą przez to normalnie świętować takich okazji jak ślub właśnie, że generalnie to jest ciągła pogoń i życie w strachu, że ktoś im zrobi zdjęcie. Niestety, tak to jest, gdy komuś – cytując moją przyjaciółkę – życie się z teledyskiem popierdoli. Nie żyjemy w Stanach, za gwiazdami nie uganiają się hordy fotografów, nikt nie wisi na drzewach czy z wielkimi lunetami na dachu sąsiedniego wieżowca. Takie historie się po prostu już nie dzieją, choć pewnie niektórzy bardzo by tego chcieli, żeby poczuć się pollywoodzko. Zasada jest więc bardzo prosta – jeśli nie chcesz, żeby gazety i portale o czymś wiedziały, po prostu im tego nie mów. Albo przynajmniej otaczaj się ludźmi, którym możesz zaufać, bo fajnie jest wymądrzać się w wywiadach, że „znajomy gwiazdy” cytowany przez gazetę jest wymyślony, ale bardzo często on naprawdę istnieje. Doda ma od wielu lat skromne, ale lojalne grono przyjaciół, które nigdy jej nie sprzeda – szczególnie w tym najważniejszym dla niej dniu.
 
Dlatego jeśli kiedykolwiek przeczytacie jeszcze wywiad z jakąś uciemiężoną przez sławę celebrytką, przypomnijcie sobie, że laska, która od 15 lat napędza ten biznes i żyją z niej wszyscy, a każdy jej ruch i wypowiedź jest rejestrowana i przetwarzana jeszcze tysiąc razy, wzięła ślub i absolutnie nikt o tym nie wiedział. Da się, trzeba tylko chcieć.
 
A nowożeńcom gratuluję!