Prowadzę dość osobliwy tryb życia i z racji wykonywanego zawodu obracam się w specyficznym towarzystwie. Show-biznes pielęgnuje powierzchowność, nadawanie rzeczom miałkim przesadnego znaczenia i roztrząsanie problemów, z którymi żaden trzeźwo myślący człowiek nie będzie w stanie się nigdy utożsamić. Znam to doskonale z autopsji. Moimi największymi zmartwieniami są opcje w stylu „źle wyglądam z lewego profilu na tym wideo” albo „nie mam się w co ubrać na pokaz Przybylskiego”. Szczęśliwie jednak, kiedy już ładnie wyglądam z tego lewego profilu i wypożyczę sobie ciuchy na event, zdaję sobie sprawę, że jestem dość mocno żenujący, skoro coś takiego mnie „unieszczęśliwia”. To dobry moment, żeby otrzepać się z brokatu i dostrzec realne problemy. I to najlepiej u innych, bo skoro mi niszczą życie takie pierdoły, to znaczy, że tych prawdziwych po prostu (jeszcze) nie mam.
Wrzuciłem to „jeszcze”, bo perspektywy na spore zmartwienia są i to konkretne. Jednym z moich największych lęków jest starość, a co za tym często idzie – samotność. Mając wianuszek przyjaciół, chłopaka czy rodzinę, łatwo odłożyć takie posępne myśli na półkę, ale to lektura z serii tych bardzo niewygodnych i w końcu będzie trzeba się z nią zmierzyć. Samotni staruszkowie rozczulają mnie najbardziej na świecie, ale nie dlatego, że jestem jakimś szczególnym wrażliwcem i empatą. Tu działa czysty egoizm. Oni są po prostu projekcją wszystkich moich lęków: że kiedyś już nie będę młody i piękny, nie będę nikomu potrzebny, że po prostu zostanę sam.
Na szczęście, istnieje mnóstwo fantastycznych ludzi, dla których egoizm to pojęcie równie abstrakcyjne, co moje „problemy” przytoczone w pierwszym akapicie. Mowa o działaczach stowarzyszenia „mali bracia Ubogich”, którzy, w dużym uproszczeniu, zajmują się pomocą osobom starszym, skazanym na samotność z różnych powodów. I to pomocą bardzo doraźną i niezwykle potrzebną. Pierwszy raz usłyszałem o nich ponad rok temu, przy okazji wakacyjnej akcji, która zachęcała do fundowania samotnym seniorom najprostszych rozrywek – wypadu do kawiarni czy wycieczki za miasto. Przelałem pięćdziesiąt złotych, uspokoiłem na chwilę swoje sumienie i mogłem wrócić do swoich „problemów”, ale cały czas po głowie chodziło mi to, jak mógłbym jeszcze pomóc, inaczej niż tylko wpłacając pieniądze. Potem urodził się blog i doszedłem do wniosku, że te fajne statystyki, które na przestrzeni ostatniego roku zdecydowanie przerosły moje oczekiwania – prawie milion odsłon i ponad 500 tysięcy unikalnych odwiedzających, warto przekuć na coś wartościowego. I teraz jest do tego super okazja.
„mali bracia Ubogich” wystartowali właśnie z kolejną inicjatywą, tym razem zorientowaną na zbliżające się święta Bożego Narodzenia. Dla starszych samotnych osób święta tracą sens… Ale dzięki akcji „Podaruj Wigilię” można ten sens przywrócić! Nie ma co się oszukiwać, potrzebne są do tego pieniądze. Uruchomiono specjalną stronę www.podarujwigilie.pl, za pośrednictwem której można ufundować seniorom kolację wigilijną. Dostępne są trzy opcje wpłat:
- Wpłacając 50 złotych fundujemy kolację i prezent dla jednej osoby
- Wpłacając 100 złotych fundujemy kolację i prezenty dla dwóch osób
- Wpłacając dowolną kwotę, również mniejszą niż te wspomniane wyżej, i tak pomagamy!
Podopiecznych fundacji wciąż przybywa i jak możecie się domyślać, liczby są zatrważające i dlatego każde wsparcie jest ważne. Paradoksalnie, zrobicie prezent nie tylko seniorom, ale i sobie, bo świadomość, że dzięki Tobie ktoś się w te święta uśmiechnie, jest bezcenna i zaręczam swoją cygańską grzywą, że ucieszy was mocniej niż najbardziej odjebany prezent na świecie, który znajdziecie pod choinką. Ponad wszystko to będzie też najlepszy prezent dla mnie od Was, bo będę wiedział, że mam super czytelników. Taki mały szantaż, a co!
Akcji „Podaruj Wigilię” towarzyszą również spoty wideo, które możecie udostępniać w social mediach i oznaczać je hasztagiem #podarujwigilie – jeśli są wśród Was blogerzy i influencerzy, odezwijcie się do mnie na Facebooku to podeślę stosowne materiały i będziecie mogli puścić to w świat. Bo tylko w takich wypadkach nasze skrupulatnie gromadzone lajki i zasięgi mają sens. Wiadomo, jak dostajemy za to za dara buty czy ciuchy to też ekstra, ale na chwilę skierujmy fokus na tzw. rzeczy ważniejsze. Nie zawiedźcie mnie!
PS. Zrobiłem taki nagłówek, żebyście kliknęli i przeczytali, bo jako człowiek małej wiary obawiałem się, że podanie sprawy na talerzu do tego nie zachęci, a jako eks tabloidowa szuja mam na to swoje sposoby.. 😉
Wpłata zrobiona !!!!
Super! Dziękuję! 🙂
Co roku staram się wspomagać świąteczne akcje charytatywne, wiele razy robiłam już prezenty dzieciom, przelewałam pieniądze na schroniska, ale nigdy nie padło na osoby starsze. To fantastyczna akcja, zdecydowanie brakuje takich więcej w Polsce, brawo!!! Mam podobne obawy jak Ty @grabari, bardzo boję się, że kiedyś przyjdzie dzień, kiedy będę musiała spędzić Wigilię, którą uważam za najpiękniejszy dzień w roku, sama. Przelew już oczywiście poszedł, najwyżej kiecka na sylwka będzie z wyprzedaży,
gorące pozdrowienia dla mojego ulubionego blogera!
dziękuję i również pozdrawiam! W sylwka można coś kusego i zaoszczędzić na materiale 😀