Nie ukrywam, że w moim prywatnym rankingu jest kilka imprez, których absolutnie nie mogę przegapić. Wśród nich prym wiodą oczywiście eventy, podczas których moje podniebienie jest odpowiednio zaspokojone przez bufet. W czołówce od trzech lat utrzymują się imprezy Magnum, podczas których promowane są nowe smaki popularnych lodów, a to w praktyce oznacza, że za jednym zamachem: idę do pracy i mam time of my life buszując między lodówkami z zimnymi przysmakami. W tym roku Magnum postanowiło zaprezentować aż trzy nowe smaki: podwójna czekolada, karmel i masło orzechowe, więc prośba o przysłanie zaproszenia na to wydarzenie wyfrunęła z mojej skrzynki mejlowej z prędkością światła.
Jeśli miałem jakiekolwiek wątpliwości, czy bogactwo znów zamigota mi przed oczami to zostały one już rozwiane na etapie adresu imprezy czyli osławionego Ufficio Primo. Ten przepiękny budynek daje pewność, że celebryci ścielić się będą gęsto, a zapach ekskluzywności przesłoni nawet najbrzydsze perfumy. W takich eventach, oprócz opcji degustacyjnej, lubię jedną rzecz: zaproszone gwiazdy nie przychodzą tu przypadkowo, są sowicie opłacone i z uśmiechem na twarzy, a nie łaską, wykonują swoje obowiązki. Sprawia to, że wszystkie rozmowy i wywiady idą naprawdę gładko. Nie ma fochów, uciekania do domu, bo dziecko płacze i tak dalej. Trudno, niech płacze – matka musi zarobić na nowe Louboutiny.
Wtorkowy wieczór pod względem wywiadów zdominowała Basia Pasek, która poprowadziła dla WP i Pudelka i o2 oraz kosmosu relację na żywo i to już po raz drugi. Pamiętam, jak rok temu trochę się stresowała, ale jednocześnie jarała jak pochodnia – w tym roku został już tylko ogień i pełna profeska. Wiecie, mi po prostu serce rośnie, gdy patrzę jak osoby, które znam, lubię, szanuję ich pracę i obserwuję od lat, wspinają się coraz wyżej i wyżej. Szczególnie jeśli są z internetu, bo to daje nadzieję, że te wszystkie stare wygi zostaną w końcu wygryzione przez młodość i talent. W czym jakby upatruję też szansy dla siebie, bo w końcu każdy sobie rzepkę skrobie, you know. A wczoraj było z kim rozmawiać, bo na loda przyszła cała plejada celebrytek: Anna Mucha, Joanna Krupa, Maja Sablewska, Jessica Mercedes, Małgorzata Socha i wiele innych. Wypożyczone kiecki lśniły się jak nigdy przedtem, a mejkapy trzymały się na licu i to mimo bardzo wysokiej temperatury.
Atmosferę podgrzewała też Magda Mołek, która wystąpiła w roli konferansjerki i, kto by pomyślał, szok i niedowierzanie, rzucała raz po raz aluzjami do loda. Że lody trzeba przełamać i w ogóle hihi, Warsaw you are so crazy. No nie powiem, uśmiałem się trochę i szanuję, bo sam mam humor sprośny jak czytelnicy mokrych gazetek, więc Dawid Woliński mówiący o swoim zamiłowaniu do lodów i to czekoladowych to woda na mój młyn. Kto jak kto, ale on z hasłem double the pleasure może się utożsamiać jak nikt inny. Imprezę uświetnił zresztą pokaz jego ostatniej kolekcji oraz specjalnie zaprojektowana sukienka inspirowana nowymi lodami, którą na wybiegu z ogromną złotą klatką zaprezentowała Hania Juzoń czyli, jak to zgrabnie podsumowała Mołek, modelka znana wszędzie, tylko nie u nas. Jeszcze!
Ale dobra, gwiazdy rozgwiazdy, pitu pitu, ja się pytam co z lodami?! Ano, te nowe smaki naprawdę polubiły się z moimi kubkami smakowymi, a szczególnie opcja z podwójną czekoladą. To już jest odpał total i odpowiedź na każde niewygodne pytanie o najlepszego loda w moim życiu. Rozmiarowo może nie był to szczyt moich możliwości, ale ostatnio znów muszę adaptować się do zdrowego stylu życia, więc może to i lepiej… Tradycyjnie już uczyniłem trochę zdjęć, a moim ulubionym jest Małgorzata Socha, która zachwyca się pięknym i sterczącym biustem Jessiki Mercedes. Dla takich chwil warto żyć!
Jest takie słowo w polskim słowniku jak „wymuszanie”. To przykre, że musisz wysyłać mail po zaproszenie. Niektórzy po prostu dostają te zaproszenia.
Ojej, jest też coś takiego jak akredytacja i nic przykrego w niej nie ma 😉