10 powodów, przez które nie lubię szafiarek

56

 

Szafiarki to prawdziwa zmora polskiej blogosfery i show-biznesu. Jako przedstawiciel obu tych kategorii postanowiłem podsumować wszystko to, co o nich wiemy i co sprawia, że szczerze ich nie lubimy. W końcu nie są hejtowane bez powodu!

10. Szafiarki się kończą – nie w takim sensie, że jest ich coraz mniej, bo tendencja jest wręcz odwrotna, ale w znaczeniu metaforycznym. Wszyscy wielcy znawcy mediów ogłosili, że ten rok będzie końcem ich „karier”. I mieli rację, wystarczy przeanalizować podstawowe fakty. Jessica Mercedes, jak każda wkrótce-skończona szafiarka, relacjonowała z Nowego Jorku premierę kolekcji Balmain dla H&M i rozmawiała z jej projektantem. Maffashion z kolei wystąpiła m.in. w kampanii zegarków Versace, a Macademian nawiązała współpracę z Disneyem. W świecie mody oznacza to jedno – twoje pięć minut właśnie się skończyło. A nie jest tajemnicą, że lubimy tylko tych, którzy coś osiągają.

9. Szafiarki zarabiają za dużo – cztery tysiące złotych za jeden post na blogu? Ja muszę na to zapierdalać cały miesiąc od 10 do 17! Zarabiają więcej od pielęgniarek i górników razem wziętych, a to przecież niedopuszczalne. Każdy człowiek z kręgosłupem moralnym odmawiałby wielkim firmom takich wynagrodzeń, a przyzwoitość nakazywałaby oddawanie 75% dochodu na cele charytatywne. Tak jak robi to każdy z nas, uczciwie zarabiających korpoludków.

8. Szafiarki nie wyprzedzają trendów – to przecież nie one wypromowały w Polsce Instagrama czy Snapchata na wiele miesięcy przed tym, jak zapanowała na nie moda. Nie wspominając o tych nieszczęsnych ciuchach, bo zazwyczaj dostają je na szarym końcu i to jakieś resztki kolekcji.

7. Szafiarki retuszują swoje zdjęcia – mało tego, to im zawdzięczamy wynalezienie Photoshopa. Zanim pojawiły się szafiarki, fotki poprawiały jedynie undergroundowe mejkapistki z maxmodels.pl. Ale ciężko się dziwić, bo tylko blogerki wyglądają zupełnie inaczej na zdjęciach niż w rzeczywistości. Podczas medialnych imprez muszą pozować z kartką z imieniem i nazwiskiem, żeby fotografowie mogli je rozpoznać.

6. Szafiarką może być każdy – ja też mogłem nią być już wiele lat temu, gdy prowadziłem fotobloga, ale stwierdziłem, że to strasznie chujowe i nigdy nie będzie z tego pieniędzy. Dlatego teraz się reaktywowałem z blogiem, w końcu to nic trudnego. Od kilkunastu miesięcy możemy obserwować masowe zwolnienia i opuszczanie rodzin przez matki, bo wszystkie niewiasty i pedały w rurkach zakładają konta na blogspocie i wordpressie. W kilka dni od startu robią już kampanie za gruby hajs, a Zara głowi się, jak zmieścić tyle szafiarek w jednym hotelu w Barcelonie. W Dzień Dobry TVN musieli dostawić dodatkową kanapę i to wcale nie dla Michała Witkowskiego, bo nawet on był blogerką.

5. Szafiarki mają wszystko za darmo – tutaj chyba nie trzeba za wiele tłumaczyć. Ciuchy, wyjazdy, hotele i inne takie. W normalnym świecie, gdy dana firma zatrudnia kogoś, kto ma promować ich produkty, to ta osoba sama za nie płaci. Podobnie z dojazdem i noclegiem, jak ma farta to przekima się u znajomych na karimacie.

4. Szafiarki są ciągle na wakacjach – w polskim Kodeksie Pracy jest jasno napisane, że miejscem pracy nie mogą być: a) słoneczne kraje na południu Europy b) hotele z basenem c) Nowy Jork.

3. Szafiarki są nieprzydatne społecznie – w końcu zakładanie własnej firmy, sprzedawanie reklam, płacenie podatków i zatrudnianie ludzi nie pomaga polskiej gospodarce, a już na pewno nie jest dobrym przykładem dla innych szukających pomysłu na siebie. Maffashion powinna iść do wojska, a Jessica popracować w knajpie mamy na umowę o dzieło. To jest rozwój, a nie robienie dziubków przed lustrem!

2. Szafiarki nie mają prawdziwej pracy – co to za praca, w której przebierasz się w ciuchy, które i tak dostajesz za darmo, a potem ktoś ci robi w nich zdjęcia. Słyszał ktoś o takim „zawodzie” wcześniej? Gdyby tak naprawdę kochały modę to pracowałyby w sklepie z ubraniami, ale tylko w takim, w którym odzież nie jest produkowana przez ubogie dzieci w przeludnionych chińskich fabrykach. Przecież 95% konsumentów bojkotuje sieciówki, więc dlaczego one miałyby być inne? Sorry, ale branie udziału w sesjach zdjęciowych, tworzenie strony internetowej, profili na portalach społecznościowych, prowadzenie firmy i występowanie w telewizji NIE jest pracą, którą oprócz szafiarek, wykonywaliby inni ludzie. Czy tym w ogóle można się zmęczyć? No, szczerze wątpię.

1. Szafiarki mają super życie – jeżdżą po świecie, spełniają marzenia, zarabiają i to wszystko z uśmiechem na twarzy. I za to nie lubimy ich najbardziej, bo tak żyć chciałby chyba każdy z nas.

56 KOMENTARZE

  1. Napisane całkiem zgrabnie, jak zwykle, ale to wciąż tylko jedna strona medalu, Grabari. I zapewniam Cię, że można ich nie lubić nie tylko z zazdrości, choć tak oczywiście najłatwiej wszystko wytłumaczyć 😉

  2. Kompletne bzdury, odniosę się tutaj do kilku punktów. ( i nie, nie jestem blogerką)
    Nr 10 To że mają bloga nie oznacza że muszą tylko i wyłącznie go prowadzić, mogą robić w między czasie tysiąc innych rzeczy więc to jest całkiem nie trafione 😉
    Nr 9 „Każdy człowiek z kręgosłupem moralnym odmawiałby wielkim firmom takich wynagrodzeń” chyba sam nie wierzysz co piszesz, kto mądry by odmówił? Szafiarki także odprowadzają podatki tak samo jak pracownicy innej branży więc to też jest bezpodstawne.
    Nr 7 Większość dziewczyn przerabia, poprawia, retuszuje sobie zdjęcia, więc nie robią tego tylko szafiarki, ale większość społeczeństwa 🙂
    Nr 5 Skoro sobie na to zapracowały to mają i takie pisanie pokazuje tylko i wyłącznie zazdrość.
    Nr 1 Skoro mają warunki i pomysł na siebie, dlaczego miałyby tego nie wykorzystać. Nie lubicie ich za to że są spełnione, dużo zarabiają i są szczęśliwe? No tak, przecież takie jest polskie społeczeństwo, skoro komuś się dobrze wiedzie to trzeba to zepsuć? Zazdrość i zawiść ludzi nie zna granic.
    I zaraz na pewno będzie za to fala hejtów, ale ja po prostu wyraziłam swoje zdanie. Dziękuje 🙂

  3. Jako że, każdy ma prawo wyrazić swoją opinię, przedstawię tutaj moją. Zupełnie nie zgadzam się z Twoim postem. Blogerki, których powyżej imion użyłeś, ciężko sobie zapracowały na sukces jaki osiągnęły. Pewnie nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale w końcu nie możesz tego wiedzieć nie interesując się nimi i nie obserwując ich na co dzień. Ludzi boli to, że zapierdalają od 10-17, bo nie robią tego, co naprawdę by chcieli. Dlaczego? Tylko w niewielu przypadkach serio nie mieli możliwości. W większości po prostu nie chciało im się spiąć dupy i zapierdalać na sukces, sławę i pieniądze, które teraz mają blogerki. Te dziewczyny znalazły swoją pasję, nawet jeżeli jest to, jak to nazwałeś zakładanie darmowych ciuchów i robienie sobie w nich zdjęć. To chcą robić jak najdłużej będą mogły, więc dlaczego ktoś w to ingeruje? Z jakiego powodu komuś to przeszkadza? A, no tak. Zazdrość. Pieprzona zazdrość, której ludzie nie potrafią się wyzbyć. Przecież, jak ktoś ma ochotę, to niech robi to samo, co one! Nikt im nie broni! Tylko zastanawiam się, czy będzie im się chciało na to wszystko pracować. Twierdzisz też, że są nieprzydatne społecznie. No, a jednak mają kilkaset tysięcy obserwatorów, którzy są cały czas aktywni na wszystkich social mediach. Wspominasz o retuszu zdjęć. Masz na to jakieś dowody? Jeżeli są uczciwe, a zakładam, że są, to jak mówią, że na zdjęciu są bez makijażu, to są! Weźmy sobie dla przykładu Maffashion. Ma chorą tarczycę. Czasami na zdjęciach jest cała spuchnięta, innymi razy ma szczupłą twarz. Ale przecież ktoś, kto nie jest o tym poinformowany powie, że photoshop, bo jakby inaczej. „Nie znam się, ale się wypowiem”. Nawiązując do punktu ósmego. Czy one kiedykolwiek powiedziały, że wyprzedzają trendy? Przeciwnie. Wspomniana wcześniej Jessica Mercedes wypowiadała się na ten temat na Snapchacie. Mówiła m.in., że polskie blogerki jako jedne z pierwszych w Polsce wnoszą te nowe trendy wcześniej, niż ludzie, którzy na co dzień z modą nie mają nic wspólnego uważają to „za modne”. Do naszego kraju moda niestety dociera bardzo wolno. To, co modne jest teraz np. w USA, u nas pojawi się dopiero za około pół roku. Dzięki komu? Dzięki „szafiarkom”.
    Ostatnia rzecz, którą chciałabym poruszyć jest to, co napisałeś w punkcie dziewiątym. Zarabiają za dużo? Możliwe. Ale co komuś do tego? Nie zagląda się ludziom do portfeli. Ale to, że napisałeś, że powinny 75% swojego dochodu oddawać na cele charytatywne… Błagam! Przecież to są ich zasłużone pieniądze, z którymi mogą zrobić, co tylko chcą. Założę się, że są one dobrymi ludźmi, więc pomijając oddawanie swoich pieniędzy mogą wykorzystać to, że są rozpoznawalne i brać udział w charytatywnych akcjach. I wiele z nich właśnie tak robi. Pomagają tym, którzy tego potrzebują i nie mają możliwości wziąć spraw w swoje ręce. I nie wmówisz mi, że na ich miejscu byłbyś tak wspaniałomyślnym człowiekiem i 3/4 zarobionych uczciwie pieniędzy po prostu byś oddał. No chyba, że tak jest. To bardzo przepraszam 🙂
    Pozdrawiam serdecznie.

  4. A co powiesz na nr 2? „Występowanie w telewizji to NIE jest praca”. Drogi kolego, a aktorzy? Też występują w telewizji albo dzinnikarze prowadzący np. Fakty oni (idąc twoim tokiem myślenia) też nie powinni zarabiać, bo przecież to nie jest praca. Te powody troche nie mają sensu. UPS

  5. Dobrze napisane, a ci co nie wiedzą że to jest sarkazm i nikt nie bierze tego na poważnie radzę zapoznajcie się z pojęciem ironii i pozdrawiam, grabari sto pro racji

  6. Jezusie, ludzie, wy naparwdę nie potraficie MYŚLEĆ? Przecież to ejst napisane żartobliwie, z IRONIĄ. Co oznacza że autor naśmiewa się z ludzi którzy hejtują blogerki, a nie sam je hejtuje. Maryjo, ja się nie dziwie, że internet wygląda jak wygląda, jak ludzie są zbyt tępi żeby zauważyć ironie, nawet gdyby siedziała na twarzy.
    Pisarze chyba niebawem wyginą, bo nikt już nie będzie w stanie zrozumieć o co im chodzi…

  7. Numerem 1 pokazałeś, że jesteś najzwyczajniej w życiu zazdrosny. Aby osiągnąć to co osiągnęły musiały nieźle harować. Jeśli chcesz żyć tak jak one to proszę bardzo zostań szafiarzem. Pozdrawiam

    • O boże babo on sobie zrobił jaja z hejterow, to była ironia i sarkazm w tak dosłownym wydaniu że aż nie ogarniam jak mogłaś tego nie wyłapać! Jak powiedz udało Ci się dożyć do chwili obecnej przy tak dramatycznie słabym rozgarnieciu.to juz nawet aspergerowiec wyczulby co autor ma na mysli. Ten post to paszkwil na ludzką zazdrość i głupotę a Ty dałaś się złapać jak pijane dziecko. Muszę napisać wprost bo nie lapiesz subtelnych aluzji – wracaj do szkoły i zainwestuj w lektury bo masz problem.Jahwe…

  8. No cóż… Widzę, że fanki wyżej wymienionych szafiarek mają problem ze zwykłym używaniem mózgu. Zamiast w tak zaciekły sposób bronić swoich idolek i się ośmieszać, sugeruję cofnąć się do, przynajmniej, gimnazjum i uzupełnić braki w wiedzy, a przynajmniej przeczytać ten tekst jeszcze raz, ale na Boga, może w końcu ze zrozumieniem.

  9. Smutne jest to ,że taki zawód jak np. pielęgniarka czy nauczycielka zarabia mniej niż blogerka/szafiarka. Myślę, że to właśnie takie zawody powinny zarabiać więcej niż taka przykładowa Maffashion itp.

    Niestety państwo ma to w dupie. Liczy się komercja.
    Tylko jak się komuś coś stanie to lekarz albo pielęgniarka będą bardziej potrzebni niż blogerka w życiu przeciętnego człowieka 😉

  10. Zaznaczyłeś to słowo „prawie” (każdy chciałby tak żyć) i tu masz racje. Ja prowadziłam wiele blogów, ale nigdy nie chciałam założyć bloga o modzie. Nie jest to dla mnie interesujący temat, nie chciałabym przebierać się i chodzić na sesję – to nie dla mnie. Wolę pisać na tematy społeczne. 🙂

  11. Aha i kwestia z pieniędzmi jest po prostu śmieszna. Blogerki za pisanie tekstów albo pokazywanie nowych ubrań powinny zarabiać 500-1000 zł miesięcznie. Chodzi mi o to, że „szafiarstwo” (?) powinno być możliwością dorobienia, a nie pracą wykonywaną na co dzień.

  12. Z jednej strony piszesz, że szafiarką może zostać każdy, a z drugiej – „tak żyć chciałby chyba każdy z nas”. To zostań szafiarką, jak tak im zazdrościsz…

  13. Boze ludzie ogarnijcie sie troche, jak widac duzo osob nie zauwazylo tutaj ironi, sarkazmu okej, ale nie musicie od razu wyzywac od glupich lub tym podobne. Troche szacunku nikomu nie zaszkodzi. I jesli ktos nie zna grabariego to skad mogl wiedziec jakie jest jego prawdziwe zdanie?

  14. Świetne i tak bardzo prawdziwie. Dopisałabym jeszcze – zanim Jess i Julka cokolwiek dostały, pracowały i sobie kupowały, gdy większość ich osiemnastoletnich koleżanek chodziła na imprezy. Chociaż i tak nikt w to pewnie nie uwierzy.

  15. Przecież te Natalie, Aleksandry i Pauliny, które „nie wyłapały” ironii to jedna osoba pod różnymi nickami. A i nie zdziwiłabym się, gdyby po prostu była to osoba, która ma nakręcać komentarze 😉

  16. Post fajny, masz sporo racji, ale niw zgodze sie z zarobkami gornikow. Zarabiaja oni mawet po 5 tys., jesli sa w dodatku ratownikami, jesli nie sa to nawet po ok.4 tys ;p
    Pozdrawiam i czekam na kolejny post 😉

  17. Ojej, aż mnie skóra swędzi jak czytam komentarze ludzi nie ogarniających sensu tego wpisu. Brawo! Ale nie ma się co dziwić, społeczeństwo ma problem czytania ze zrozumieniem, a tu do tego wszystkiego trzeba zrozumieć ironie i sarkazm.

  18. O tak, zgadzam się też nienawidzę szafiarek! Mają tę cholerną forsę i w dodatku karierę! Na cholere te komu? Jakby nie były takie puste to w życiu by na to nie poszły!

    Ps. Pozdrawiam przygłupów, którzy nie mieli języka polskiego w szkole 🙂
    Pss. Boski post. Może nie było to zamierzone z Twojej strony, ale dzięki wpisowi i tym komentarzom mamy pojęcie jak naprawdę wygląda edukacja społeczeństwa polskiego :p

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here