Za kulisami finału Top Model. Emocje, konfetti & pedały

1

 

Jesienna ramówka powoli zmierza do końca, a niemal wszystkie pojedynki w programach rozrywkowych zostały już rozstrzygnięte. W ostatni poniedziałek odbył się finał Top Model, któremu pomimo już pięciu edycji, towarzyszyło w tym sezonie sporo emocji. A te trzeba przecież na finiszu ładnie pokazać, więc tradycyjnie już TVN wyprawił to wydarzenie z należną pompą. Tym razem zdecydowano się na nowe ulubione miejsce event plannerów stolicy czyli halę EXPO. Zmiana zdecydowanie na plus, bo w porównaniu z wysłużonym Trans-colorem, tutaj studyjna przestrzeń zyskała w końcu rozmach, który widoczny jest nawet bez zręcznego montażu i sprytnych kadrów.

Programom na żywo, nawet jeśli nie uczestniczę w nich w jakiś mocno bezpośredni sposób, zawsze towarzyszy ten zaraźliwy rodzaj adrenaliny. Wszystko przecież musi być dopięte na ostatni guzik, bo live nie znosi wpadek. Żmudne usadzanie publiczności, ustawianie po raz setny świateł i kamer i tak dalej, to wszystko może jednocześnie nużyć i fascynować. Korzystając z uprzejmości dobrych dusz z PR-u show, udało mi się zajrzeć za kulisy jeszcze przed startem programu. I to był dopiero widok! Ostatnie przymiarki, mejkapy, pośpieszne zapamiętywanie choreografii i rzucane z nerwowym uśmiechem żarty. W centrum tego wszystkiego moja absolutna faworytka tej edycji Top Model, Karolina Gilon. Widać, że dziewczyna liznęła już trochę show-biznesu, bo wydawała się najmniej spięta ze wszystkich i starała się rozładowywać atmosferę, która panowała na backstage’u. Ja emocji rozładowywać nie musiałem – wystarczyło, że popatrzyłem sobie na młodych adeptów modelingu podczas przebiórek, gdy świecili zgrabnymi tyłkami i prężyli muskuły. Okej, w takich momentach kocham moją pracę bardziej niż zwykle. W jakieś skomplikowane psychoanalizy uczestników bawić się nie będę, bo wiem, że takowy tekst planuje Basia Pasek na swoim blogu barbra-belt.pl – sprawdzajcie regularnie, bo to dziewczyna-torpeda i nasz człowiek z internetów, który przebija się zgrabnie w telewizji.

Sam finał realizacyjnie poszedł gładko, ale to żadna niespodzianka, wszak prowadzący show czyli Joanna Krupa i Michał Piróg to zdolne bestie. Jeden tylko warty uwagi szczegół: amerykańskie wstawki, którymi Dżoana chętnie raczy widzów, to na pewno po części spontan, ale też reżyseria. Zdania typu „A teraz zobaczmy jak uczestnicy wypadli w commercial” pięknie świeciły na prompterze, z którego Joanna z chirurgiczną precyzją czytała. Ale wiadomo, i tak jest hipnotajzing! Szczególnie z sążnie naoliwioną piersią i dekoltem do pępka.

Po zakończeniu całego telewizyjnego przedstawienia przyszła pora na wywiady. Pogadałem chwilkę ze zwycięzcą czyli Radkiem Pestką. Super chłopak! Zazwyczaj takie istoty nie robią na mnie dobrego wrażenia, do dziś dostaję zapaści na wspomnienie rozmów z Mateuszem Magą, ale Radek wydaje się poukładanym młodzieńcem, na którym nie robią wrażenia „pedały” rzucane w niego w internecie czy, o zgrozo, nawet na sali w hali EXPO przez zawiedzione fanki innych uczestników. Co jest sytuacją o tyle groteskową, że jak przy okazji każdego dużego wydarzenia medialnego, pedał ścielił się tam gęsto. W ogóle wytykanie orientacji komukolwiek w show-biznesie jest już trochę passe, no ale dla równowagi w programie był obecny również niejaki Samuel, który oddał życie Bogu. Więc jest 1:1, hejterzy fuck off.

Anyway, rozmowy z Pestką, Karoliną i Dżoaną wypatrujcie na fakt24.pl na dniach. Dla Was natomiast uczyniłem trochę zdjęć, w zamyśle miały być intrygujące i erotyczne, ale jak wyszło – oceńcie sami.

image-(25)image-(24)image-(42)image-(23)image-(44)image-(45)image-(29)image-(32)image-(53)image-(38)image-(33)image-(31)image-(34)image-(26)image-(27)image-(40)image-(39)image-(35)image-(36)image-(41)image-(37)image-(52)image-(28)image-(46)image-(47)image-(48)image-(49)image-(50)image-(51)

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here