Aleksandra Domańska zrobiła mi naleśnika [POWAŻNA RECENZJA KULINARNA]

0

Jak pewnie zdążyliście zauważyć, ostatnio rzadko bywam na tzw. salonach i wielkich medialnych imprezach. Nie ukrywam, że – trzymając się tematyki tego wpisu – trochę mi się to wszystko przejadło. Od czasu do czasu wskoczę w ładne ciuchy i elegancki but i idę w miasto, żeby nakarmić swoją próżność i ogrzać się blaskiem odbitym naszych rodzimych celebrytów, ale żeby mnie wyciągnąć z domu trzeba teraz naprawdę zastosować jakiś przemyślny fortel. Na przykład wywabić mnie… jedzeniem. Wszyscy wiedzą, że tego nie odmawiam, a gdyby tylko wszelkiego rodzaju pokarmu funkcjonował uniwersalnie jako łapówka, byłbym najbardziej skorumpowanym dziennikarzem w tym mieście. W ostatni poniedziałek właśnie jedzeniem zostałem zwabiony do knajpy Cukier Puder, gdzie polski oddział BBC Lifestyle przygotował nietypowy event promocyjny programu „Gordon Ramsay: 24 godziny w piekle”, który właśnie wchodzi na antenę. Słynny szef kuchni odwiedza podupadłe knajpy i w ciągu doby próbuje zrobić z nich miejsca, gdzie będzie można smacznie, a na pewno bezpiecznie zjeść. PR programu idąc tym kluczem wymyślił wyzwanie dla Aleksandry Domańskiej, która na cały dzień miała wcielić się w rolę kucharki wspomnianego Cukru Pudru i przygotowywać dania nie tylko dla klientów, ale również i dziennikarzy. A wszystko pod czujnym okiem Lary Gessler, będącej naszym odpowiednikiem Ramsaya – minus przekleństwa i bicie ludzi, ale o tym później.

Zgodnie z zaproszeniem, przybyłem na miejsce około godziny 16:00, więc zgodnie z harmonogramem pracy Oli, czekało na mnie danie lunchowe i podwieczorek czyli: naleśnik gryczany z porem, szynką i serem Gruyere oraz ryż na mleku kokosowym z kolendrą, słonym karmelem i skórką cytrynową. I tutaj następuje moja profesjonalna recenzja kulinarna podanych mi dań: BYŁY MEGA SMACZNE. Eventy kulinarne, jakkolwiek uwielbiam na nie chodzić, bo kocham jeść, o tyle dość mocno mnie krępują, bo ludzie udają, że tak naprawdę nie chcą jeść i dziobią jak wróbelki, podczas gdy ja pochłaniam to w takim tempie, że czasami nadgryzam talerze. Ale żeby nie było, na #24GordonRamsayChallenge poszedłem przede wszystkim jako dziennikarz, więc oczywiście porozmawiał krótko z Olą Domańską, gdy miała krótką przerwę od mieszania ryżu. – Jestem wymęczona jak nie wiem co. Spodziewałam się tego, bo kiedyś pracowałam na zmywaku i jako kelnerka, więc wiedziałam, że nie będzie lekko. Paradoksalnie, największą trudność sprawiło mi przygotowanie tego ryżu na mleku, ponieważ musiałam go mieszać non-stop przez prawie dwie godziny i miałam wrażenie, że to się nigdy nie skończy. Był kryzys! (śmiech)relacjonowała mi na gorąco. Niestety, bez mojego współczucia, bo ryż wyszedł cudnie, pomimo tego, że nie jestem fanem słonego karmelu. Poniżej natomiast mało artystyczne zdjęcie naleśnika.

Nie chciałem zawracać gitary Oli, która musiała już wracać na kuchnię, w obroty więc wziąłem Larę. Córka Magdy Gessler coraz śmielej zaznacza swoją obecność w show-biznesie, ale im częściej obserwuję ją w akcji, tym bardziej widzę, że ze sławną mamą – pod względem całej otoczki i charakteru – nie ma chyba za wiele wspólnego i mamy tutaj do czynienia z zupełnie innym typem osobowości. Co potwierdza zresztą nasza rozmowa. Na pewno nie jestem typem krzyczącym. Myślę, że ludzie bardziej się boją, gdy milczę niż jak krzyczę, więc nigdy go nie stosuję. Uważam, że to jest niezdrowe – poza wybuchem kortyzolu, nie powoduje nic. Atmosfera na kuchni ma być miła, ludzie mają się dobrze czuć, bo to spowoduje, że będą chętniej pracować. A nie to, że wystrachani, za wszelką cenę będę walczyć, żeby tylko zdobyć doświadczenie. Bo to nie są już te realia. To nie jest tak, że pracownik będzie się zabijał o to doświadczenie, bo dobrych pracowników jest mało. Dlatego trzeba ich szanować – zapewnia mnie. – Jeśli mam zły humor, w ogóle nie biorę się do garów. Gotowanie to jest energia. Jak masz dobrą energię, masz w sobie dużo miłości – będziesz fantastycznie gotować. A jak masz zły humor i generalnie ci się nie chce, wolałbyś iść spać to… idź spać – dodaje.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here